Podróż nie była aż tak męcząca jak się spodziewałem. Do hotelu dotarłem o 13:00 lokalnego czasu. Pokój całkiem przyjemny (500 ¥ za noc) z dużą łazienką, całkiem sporą jak na Chiny sypialnią w której prócz łóżka znajduje się fotel relaksacyjny oraz duże biurko. Business room kosztował 820¥ (nieco większy z minibarkiem w cenie i happy hour z darmowymi drinkami w barze). Nie zamierzam spędzać wieczorów w hotelu, więc nie skorzystałem z proponowanej oferty. Rejestrując się jako Marriott Member Guest prócz całkiem sporej ilości punków za pobyt dostałem w cenie pokoju darmową pay tv oraz 20% zniżkę na pralnie. Poprosiłem aby obciążali mi kartę za pobyt pod koniec każdego tygodnia. Pierwsza opłata była podwójna. Zablokowali na mojej karcie równoważność pobytu na ewentualne pokrycie kosztów obsługi serwisowej i minibarku. Kwota do zwrotu przy check-oucie. Szybka kąpiel, 3h snu i pierwszy wieczorny spacer w poszukiwaniu fast fooda. iPad pod ręką okazał się całkiem przydatny. Szczególnie offlinowa mapa Pekinu oraz słownik. Anglojęzyczna okazała się tylko obsługa hotelowa. Duża część społeczeństwa jest nie piśmienna. Mają problemy z przeczytaniem znaczków nie wspominając o porozumiewaniu się po angielsku. Słownik okazał się dość przydatny. Szczególnie ten z wypowiadanymi zwrotami. Muszę jeszcze znaleźć aplikacje w której można by narysować znaczki. Jak dotąd nie natrafiłem w sklepach na znaczki które posiadałyby pod spodem zapis Pinyin (zapis fonetyczny) co praktycznie uniemożliwiało mi korzystanie ze słowników które posiadam. Nie daleko hotelu udało mi się znaleźć restauracje z angielskim menu i obrazkami. Zaskoczeniem dla mnie był sposób przyrządzenia kurczaka. Korpus pocięty na plastry grubości 2 centymetrów i podawany wraz z kosteczkami. Ponieważ ciężko przekonać mi się do smaku tutejszego kurczaka, zdecydowałem się na wołowinę. Ceny były znośne. Za zupę-kleik z cebulkami kwiatu lotosu, nuddle z wołowiną, naleśniki i Cole zapłaciłem 40 ¥ czyli około 20 złotych.Tuż obok znajdował się sklep Apple'a. Zastanawiałem się nad kupieniem słuchawek do iPada, jednak ceny troszkę mnie zaskoczyły. Były naprawdę wysokie. Dla porównania, nowe etui, które na allegro można znaleźć za 70 zł tu kosztowało 280 ¥ (czarne 500 ¥).Natrafiłem też na Metro Market. Niestety w tej sieci, podobnie jak w Makro czy Slegrosie wymagana jest karta kliencka.Pierwszy dzień zakończyłem przy butelce Grantsa wsłuchując się w Chińskie MTV.